Inspektorzy nie mogli uwierzyć w naiwność tego kierowcy-oszusta
To było zapewne, w przekonaniu 52-letniego kierowcy, nieznaczne, całkowicie bezpieczne przekroczenie prędkości. Tylko o 23 km/h – jechał on 93 km/h w miejscu, gdzie maksymalna dozwolona prędkość to 70 km/h. Był więc zdziwiony zatrzymaniem. Jego zdziwienie było tym większe, że to nie policjanci pokazali mu czerwony lizak, lecz inspektorzy CANARD. Największy problem to jednak nie mandat, lecz to, że inspektorom nie spodobało się prawo jazdy mężczyzny.
Źródło: klik